30.07.2015

Age Of Sigmar Battle Report - Rain Of Death

Po rozgrzewkowej partyjce, z której relację zamieściłem wczoraj przyszła pora na poważniejsze starcie.

Wybraliśmy przedostatni scenariusz z rulebooka z podstawki - Rain Of Death. Jest to bitwa z udziałem kompletu figurek i bez dodatkowych zasad i ograniczeń - ot taka gra na wyrzynkę :-)

Jedynym limitem w grze była liczba tur. Musieliśmy się zmieścić w sześciu. Counterki umieszczone na szczycie Skullvane Manse pełniły rolę licznika.


Tak wyglądała armia Stormcast Eternals po rozstawieniu. Z prawej strony oddział Liberatorów wspierany przez Ionusa Cryptborna. W środku Retributorzy i Vandus. Z lewej strony drugi oddział Liberatorów oraz Prosecutorzy.




Tak wyglądali zaś wojownicy Goretide. Z prawej strony oddział dwudziestu Bloodreaversów. Środkiem Bloodsecrator, Bloodstoker i Khorgos Khul, z lewej zaś Korgorath i Blood Warriors.


Jako pierwsi ruszyli do przodu wojownicy Vandusa Hammerhanda trzymając szyk. Prosecutorzy wyszli nieco do przodu stanowiąc forpocztę.



Goretide rusza do walki z okrzykiem "Blood for the Blood God!".


Vandus Hammerhand w spokoju wydaje rozkazy swoim wojskom.



Goretide zwartą masą przesuwa się ku znienawidzonym wrogom.



Formacja Stormcast Eternals w gotowości czeka na przyjęcie szarży przeciwnika.


Jako pierwszy dobiega Korgorath związując walką Prosecutorów.


Koniec tury, a więc znika pierwszy counterek!


Inicjatywa jest po stronie Goretide'u, niesionego do przodu okrzykiem Boga Krwi.


Ginie pierwszy Prosecutor, ze wsparciem rusza z tylnego szeregu oddział Liberatorów i momentalnie ściera się z Blood Warriorami. Bloodreavers otaczają Vandusa Hammerhanda jednak ten broni się dzielnie przed naporem wroga powalając wielu przeciwników.


Oddział Prosecutorów zostaje wycięty w pień poprzez połączony atak Blood Warriors, Korgoratha oraz Khorgosa Khula. Retributorzy ruszają wesprzeć swojego generała.


Rusza też kontraatak drugiego oddziału Liberatorów. Coraz więcej Bloodreaversów ginie ku chwale Khorna.


Mija kolejna tura.


Dobrze wycelowany atak ziejącego błyskawicami Drakotha eliminuje kilku Blood Warriorów oraz poważnie rani Khorgosa Khula i Korgotha.


Vandus Hammerhand wraz z resztą swoich przybocznych wycina do ostatniego oddział Bloodreaversów.


Retributorzy nawiązują walkę z Bloodstokerem.



Korgorath wspiera pozostałych przy życiu Blood Warriorów w walce z lekko osłabionym oddziałem Liberatorów. Khorgos Khul rusza do ataku na Retributorów i poważnie rani jednego z nich.


W wyniku walki wręcz pada dwóch Retributorów. Żaden nie jest w stanie zranić Khorgosa.


Ginie kolejny Blood Warrior i kolejny Liberator.


Mija kolejna tura.

Vandus Hammerhand postanawia wesprzeć osamotnionych Liberatorów w walce z wielką poczwarą Chaosu.


Dopada przeciwnika, i udaje mu się go poważnie zranić. Tymczasem połączone siły Liberatorów i pozostałego przy życiu Retributora związują walką Khorgosa Khula.


Bestia Khorna zaczyna się powoli odgryzać Vandusowi. Liberator i Retributor odnoszą po ranie.


Vandus Hammerhand ginie z ręki okrutnego Khorgoratha! Sromota dla Stormcast Eternali!


Bój między Liberatorami a Korgothem i Blood Warriorem nadal nierozstrzygnięty. Khorgos Khul wyrzyna większość oddziału Liberatorów. Bloodsecrator rusza z odsieczą.


Ginie ostatni Retributor!


Ginie ostatni Blood Warrior!


Pozostali przy życiu Liberatorzy atakują bestię Khorgoratha. Ionus Cryptborn poważnie rani Bloodstokera.


Ginie ostatni Liberator.


Mija kolejna tura...


Ginie Liberator pożarty przez Korgoratha. Ten regeneruje odniesione obrażenia.


Ionus Cryptborn dobija Bloodstokera.


Bloodsecrator szarżuje na Ionusa i włącza się do walki.


Ginie Ionus Cryptborn i ostatni z Liberatorów. Blood for Blood God! Skulls for the Skull Throne!!!


Bitwa była zacna i miodna, a przy tym nie trwała aż tak długo. Powiedziałbym wręcz, że była krótsza niż typowe starcie w Mordheima albo Warheima. Nieco dłuższa od potyczki na zasadach Clasha.

Wnioski z gry:
- gra jest dużo płynniejsza i bardziej dynamiczna niż WFB, mimo że momentami turlania kostek jest nawet więcej. Bloodreaversi ze wszystkimi buffami potrafią toczyć 61 kostek ataku.

- najważniejsza jest synergia skilli poszczególnych jednostek, z tym też wiąże się kłopot - trzeba w jakiś sposób o nich pamietać, nauczenie się warscrolli na pamięć oraz stosowanie znaczników powinno rozwiązać problem. Przydałyby się dedykowane zestawy counterków dla każdej frakcji i ich skilli. Czytanie warscrolli z książki to koszmar. Przydałyby się osobne karty. Na szczęście warscrolle są zdublowane w książce ze startera i w dużym podręczniku, więc każdy miał swoją książkę.

- nie ma w tej grze uberjednostek. Każda jest dobra do czegoś. Blood Warriors są świetni przeciw Liberatorom i Retributorom ze względu na swoje zdolności oddawania ciosu przy udanym sejwie oraz pośmiertny atak, gorsi przeciw Prosecutorom ze względu na ich zdolność atakowania z zasięgu. Trzeba wyczuć odpowiednie kombinacje i synergie.

- przesuwanie dwudziestu typa jest upierdliwe, a jeszcze bardziej rozdzielanie ich ataków i wykonywanie rzutów. Dzięsiecioosobowe  i mniejsze oddziały są znacznie przyjemniejsze w graniu.

- wbrew wszystkim, którzy mówią, że Goretide jest znacznie gorszy gra wydawała się mocno wyrównana. W pewnym momencie przewaga Sigmarytów była miażdżąca, a mimo to wyznawcy Khorna roznieśli ich w drobny mak.

- jednostki w starterze to typowi naporowcy, przy czym więcej kombosów jest po stronie Goretide. Sigmarytami gra się znacznie prościej, choć są bardziej manewrowi dzięki Vandusowi i Prosecutorom.

- mam wrażenie, że formacje oraz wzajemne wspieranie i współdziałanie jednostek będą kluczowe w tej grze. Podobnie jak druga linia/rezerwy do wypełniania luk w linii frontu.

- strzelanie jest duuużo słabsze niż walka wręcz. Dodatkowe obostrzenia są zupełnie niepotrzebne i szkodliwe dla samej gry.

- tura jest ciekawsza dla pasywnego gracza ze względu na losowanie inicjatywy i naprzemienne aktywacje walczących oddziałów.

- mierzenie od modeli jeśli robione jest prawidłowo nie prowadzi do przegięć, a wręcz momentami jest szybsze i przyspiesza grę (to może być mooocno subiektywne odczucie).

- feeling gry przypomina mi trochę Magic The Gathering (ale zupełnie nie wiem czemu).

- muszę skończyć malować Goretide, bo wstyd z takimi fotkami.

- zacząłem pisać tego posta na Windowsie 8.1 a skończyłem na 10 :-)

7 komentarzy:

  1. Ave KHORNE! ^^ No to będę musiał pomalować[ jednak mój WOCH na czerwono ^^ Nie mogę czytać Twoich wpisów, nakłania mnie to do wydania 300 zł na te chłopki ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko namawiać, szczególnie że fajnie byłoby zobaczyć pomalowanych przez Ciebie Sigmarytów i Khornitów z boxa :-)

      Usuń
  2. Wygląda to fenomenalnie:) Zdecydowanie więcej raportów proszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak tylko uda mi się zorganizować następną bitwę na pewno pojawi się raporcik.

      Usuń
  3. Ja też lubię czytać raporty więc czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo pojawi się raporcik z bitwy Chaos vs Order :-)

      Usuń
  4. No weź pomaluj - jaki wstyd - masakra ;) Oglądało się fajnie a i jeszcze wnioski na końcu jak najbardziej umiliły mi zakończenie walki.

    OdpowiedzUsuń