12.04.2012

Test nowych citadelek

Po dłuższej przerwie spowodowanej przeprowadzką i remontem mieszkania powracam do tematu figurek. Jako, że ostatnio pojawiła się nowa paleta farbek Citadel postanowiłem wypróbować kilka z nowych kolorów.

Mephiston Red - farbka z serii Base, czyli lepiej kryjących. Najprościej można ją opisać jako coś pomiędzy Mechrite Red, a Blood Red zarówno jeśli chodzi o kolor, jak i właściwości kryjące. Mimo, że krycie jest zauważalnie gorsze niż znakomitej Mechrite Red, to jednak żywszy kolor rekompensuje tę wadę, szczególnie że właściwie wystarcza położenie jednej warstwy.
Ocena: 4+

Ceramite White - również z serii Base. Kryje o wiele lepiej od starej Skull White. Wystarczyła jedna warstwa położona bezpośrednio na Chaos Black.
Ocena: 5

Eldar Flesh - jest to pasta dedykowana do drybrusha i jako taka sprawdza się dość dobrze. Jej przewaga nad Elf Flesh jest taka, że mniej się marnuje przy ścieraniu z pędzla, a sam proces malowania jest kapkę szybszy. Tym niemniej jej zastosowanie jest bardzo ograniczone. Oprócz suchego pędzla raczej nic z nią nie da się zrobić lepszego.
Ocena: 5

Reikland Fleshshade - farbka z serii shade, dość mocno zbliżona do starego Ogryn Flesh washa, jednak mam wrażenie, że daje trochę lepsze efekty.
Ocena: 5

Screaming Bell - farbka z serii Base, a powinna być chyba w Glaze'ach. Zakładam, że to pomyłka producenta ;-) Krycie jest poniżej wszelkich standardów, potrzeba co najmniej dwóch warstw, co w przypadku serii Base jest niewybaczalne. Dodatkowo spójność samej farby jest kiepska, praktycznie kilkanaście sekund po wymieszaniu wytrącają się składniki. Jest to jeden z gorszych metalików jakim kiedykolwiek malowałem. Na szczęście sytuację ratuje fakt, że kolor jest bardzo ciekawy i stanowi dobre uzupełnienie dotychczasowego arsenału metalików citadela. Skaveński mortar pokryty Screaming Bellem i dużą ilością Devlan Muda wygląda całkiem całkiem. Jeszcze trochę weatheringu i wrzucę go na bloga.
Ocena: 2 - krycie, 5 - kolor

Po przetestowaniu zaledwie pięciu kolorów z palety stu czterdziestu nie mogę wydać jednoznacznej oceny nowych farbek. Z tych, które kupiłem jestem zadowolony. Na pewno będę testować jeszcze inne nowe kolory (w tym glejzy). Jedyne, co mnie nie do końca przekonuje to Texture painty. Oczekiwałem od nich sporo, a wygląda na to, że jest to farba do której wpadło trochę piasku. Efekt na podstawce jest w mojej opinii gorszy od tradycyjnego wikolu z piaskiem, a samo malowanie nie jest szybsze ze względu na to, że w opinii ludzi z internetu farbka słabo się nakłada na podstawkę.