Jak to zauważył Gervaz z Bitewniakowych Pograniczy młode pokolenie trzeba wdrażać od maleńkości. Zatem wdrażam.
Jakiś czas temu siadłem ponownie z córką do malowania ludków. Do tej pory pomagała mi tylko z niektórymi elementami figurki, albo ja na koniec wykańczałem ludka (tak jak tutaj), ale tym razem dałem jej gobasa w garść i powiedziałem, że może z nim zrobić co tylko chce. Pomagałem jej tylko wygrzebać właściwą farbkę i odpowiednio ją rozcieńczyć. Efekt widać na zdjęciach w postaci czerwonego gobaska, ale lepsze fotki jeszcze się pojawią na tym blogu.
Po skończonym malowaniu stwierdziłem, że możemy nim zagrać żeby sprawdzić jego możliwości bojowe. Młoda była wniebowzięta i strasznie się ucieszyła z całej akcji. Wyciągnąłem kilka makiet i fragment stołu i turlaliśmy sobie kostkami w uproszczoną wersję Skirmisha.
Bardzo szybko samo turlanie przestało jej wystarczać i zaczęła wymyślać scenariusze, na przykład że król squigów (na zdjęciu siedzi na tronie) ukrył w lesie skarb i gobasek musi znaleźć ten skarb, a wokół grasują paskudniki. Spędziliśmy w ten sposób dobrą godzinę. Bardzo jej się podobało, co dobrze rokuje na przyszłość. Wygląda na to, że będę miał z kim grać :-)
awwwwwwwww
OdpowiedzUsuńMawiają, że nadzieja umiera ostatnia :D
OdpowiedzUsuńNadzieja nigdy nie umiera!
UsuńEj, scenariusz brzmi miodnie! Skarbu króla squigów to ja sam bym poszukał :D
OdpowiedzUsuńSquigi to w ogóle jej ulubione ludki. Czekam aż wyjdą w plastiku żeby się mogła nad nimi pastwić malarsko :-)
UsuńEkstra! Nie mogę się doczekać, aż zagram tak z synem :) A w scenariusz z królem squigów sama bym zagrała. Pokaż też czerwonego gobosa. Ile młoda ma lat? 5?
OdpowiedzUsuńW grudniu skończy 6 :-) Ale w Magie i Myszy na luzie już od roku gramy, w x-winga też kilka razy.
UsuńUuu, to sobie jeszcze poczekam. Ale nic, pomalutku będziemy wdrażać. Może jak sobie poogląda, jak rodzice grają, to też coś da?
UsuńW każdym razie fajnie masz :)
No moja odkąd była brzdącem to widziała jak maluję, z graniem przy niej nie ryzykowałem, bo nie chciałem jechać na pogotowie ze squigiem w przełyku ;-)
UsuńJa z moją córcią jakieś dwa lata w RPG graliśmy ( w DnD całkiem dłuuugo). Do bitewniaków jaj nie ciągnie, do modelarstwa też nie :) Teraz ma prawie 12 lat więc bardziej malowanie paznokci ją kręci, internet w domu aż się przeciąża od filmików na youtube :)
OdpowiedzUsuńEh, boje się tego co będzie jak moja będzie mieć 12 lat :-)
UsuńOby więcej takich ojców jak Ty! Zabawa brzmi strasznie fajnie, utrzymać dziecko przy jednej czynności przez godzinę to duże osiągnięcie. Niemożliwe, jeśli nie jest wkręcona. A w dodatku przyzwyczajasz ją do malowanie i dobrych makiet, więc w przyszłości będzie trzymać poziom. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDoskonała inicjatywa. W pełni popieram i stosuję sam również ile się da.
OdpowiedzUsuńCoś pięknego :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak grasujące paskudniki.
I to jest super tato!:-)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, a Król Squigów mnie urzekł! :D
OdpowiedzUsuń