17.11.2017

Skirmishowanie z córką

Jak to zauważył Gervaz z Bitewniakowych Pograniczy młode pokolenie trzeba wdrażać od maleńkości. Zatem wdrażam.

Jakiś czas temu siadłem ponownie z córką do malowania ludków. Do tej pory pomagała mi tylko z niektórymi elementami figurki, albo ja na koniec wykańczałem ludka (tak jak tutaj), ale tym razem dałem jej gobasa w garść i powiedziałem, że może z nim zrobić co tylko chce. Pomagałem jej tylko wygrzebać właściwą farbkę i odpowiednio ją rozcieńczyć. Efekt widać na zdjęciach w postaci czerwonego gobaska, ale lepsze fotki jeszcze się pojawią na tym blogu.

Po skończonym malowaniu stwierdziłem, że możemy nim zagrać żeby sprawdzić jego możliwości bojowe. Młoda była wniebowzięta i strasznie się ucieszyła z całej akcji. Wyciągnąłem kilka makiet i fragment stołu i turlaliśmy sobie kostkami w uproszczoną wersję Skirmisha.

Bardzo szybko samo turlanie przestało jej wystarczać i zaczęła wymyślać scenariusze, na przykład że król squigów (na zdjęciu siedzi na tronie) ukrył w lesie skarb i gobasek musi znaleźć ten skarb, a wokół grasują paskudniki. Spędziliśmy w ten sposób dobrą godzinę. Bardzo jej się podobało, co dobrze rokuje na przyszłość. Wygląda na to, że będę miał z kim grać :-)







16 komentarzy:

  1. Mawiają, że nadzieja umiera ostatnia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, scenariusz brzmi miodnie! Skarbu króla squigów to ja sam bym poszukał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Squigi to w ogóle jej ulubione ludki. Czekam aż wyjdą w plastiku żeby się mogła nad nimi pastwić malarsko :-)

      Usuń
  3. Ekstra! Nie mogę się doczekać, aż zagram tak z synem :) A w scenariusz z królem squigów sama bym zagrała. Pokaż też czerwonego gobosa. Ile młoda ma lat? 5?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W grudniu skończy 6 :-) Ale w Magie i Myszy na luzie już od roku gramy, w x-winga też kilka razy.

      Usuń
    2. Uuu, to sobie jeszcze poczekam. Ale nic, pomalutku będziemy wdrażać. Może jak sobie poogląda, jak rodzice grają, to też coś da?

      W każdym razie fajnie masz :)

      Usuń
    3. No moja odkąd była brzdącem to widziała jak maluję, z graniem przy niej nie ryzykowałem, bo nie chciałem jechać na pogotowie ze squigiem w przełyku ;-)

      Usuń
  4. Ja z moją córcią jakieś dwa lata w RPG graliśmy ( w DnD całkiem dłuuugo). Do bitewniaków jaj nie ciągnie, do modelarstwa też nie :) Teraz ma prawie 12 lat więc bardziej malowanie paznokci ją kręci, internet w domu aż się przeciąża od filmików na youtube :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, boje się tego co będzie jak moja będzie mieć 12 lat :-)

      Usuń
  5. Oby więcej takich ojców jak Ty! Zabawa brzmi strasznie fajnie, utrzymać dziecko przy jednej czynności przez godzinę to duże osiągnięcie. Niemożliwe, jeśli nie jest wkręcona. A w dodatku przyzwyczajasz ją do malowanie i dobrych makiet, więc w przyszłości będzie trzymać poziom. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonała inicjatywa. W pełni popieram i stosuję sam również ile się da.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś pięknego :)
    Nie ma jak grasujące paskudniki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super sprawa, a Król Squigów mnie urzekł! :D

    OdpowiedzUsuń