7.09.2015

Luźne granie w Bolt Action w Planszóweczce

W ubiegłą sobotę miałem przyjemność wziąć udział w luźnym graniu w Planszóweczce we Wrocławiu. Na dwóch stołach zagościł Bolt Action, czyli drugowojenny bitewniak na zasadach mocno zbliżonych do Warhammera.

Na pierwszym stole mieli ze sobą walczyć Niemcy z Amerykanami, czyli gdzieś we Francji w 1944 roku.




Drugi ze stołów przedstawiał wspólne manewry Wehrmachtu oraz Armii Cesarstwa Japonii.


Jako, że udało mi się rozegrać kilka tur pełniąc rolę oficera Wehrmachtu, większość zdjęć skupia się na przebiegu wydarzeń "francuskiego" stołu.

Tak wyglądała strefa rozstawienia Niemców. Idąc od lewej mamy MMG, drużynę piechoty, snajpera, drugą drużynę piechoty, Pz IV Ausf G, oficera oraz moździerz.


Amerykanie wystawili dwie drużyny piechoty, snajpera, bazookę, Shermana oraz oficera.


Tu naprzeciw sobie do walki stanęli Japończycy i Niemcy.



We Francji rozpoczyna się wymiana ognia pomiędzy czołgami.



Japończycy ruszają do natarcia.




Sherman odpowiada ogniem.


Cel! Pal!


Ciężki ostrzał Niemców skupia się na piechocie po prawej stronie. Ostrzał z działa czołgowego niszczy gąsienice Shermana unieruchamiając je.


Drużyna piechoty zbiera pin-markery.


Pomiędzy snajperami obu stron wywiązuje się pojedynek.



Niemiecka piechota prze w kierunku mostu.


Ostrzał z moździerza jest bezlitosny.


Oficer koordynuje ogień prowadzony z Shermana, drużyna z Bazooką przemieszcza się na pozycje.


Pozostali Amerykanie chowają się za kościołem.


Panzer IV prowadzi ogień w kierunku Shermana, ale pudłuje.


Niemcy kryją się po chaszczach i ruinach.


Moździerz jest bezlitosny, z tury na turę jego ataki są coraz celniejsze.


Idealne trafienie eliminuje prawie połowę oddziału amerykańskiej piechoty.


W odpowiedzi amerykański Sherman niszczy Panzer IV. Niemiecka piechota rusza na most.



Presja MG 42 jest wielka. Połowa amerykanów chowa się za kościołem w obawie przed ogniem maszynowym.

















Niestety nie dane było mi zostać do końca bitwy, ale z tego co wiem, tego dnia zatryumfowali Amerykanie. Tak czy siak fajnie było zapoznać się z zasadami nowego bitewniaka w miłej atmosferze. Nie ma co, trzeba będzie zamienić topór na Schmeissera, smoki na Stuga, a Space Marinesów na Bersaglierów. Przynajmniej w najbliższym czasie :-)


4 komentarze:

  1. Fajna fotorelacja, tak trzymać Marian :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny raporcik (rewelacyjne fotki!), choć jak dla mnie to trochę za duża skala ;) Wolę nasze Chwaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Mnie też ciągnie w te klimaty ale narazie nie ma mi kto tego pokazać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Extra tereny macie;) Maluj, maluj swoje ludki bo wyzywam cię na bitwe;)

    OdpowiedzUsuń