Pora na zapowiadaną przeze mnie wczoraj zmianę klimatu, czyli premiera wielkiego paskudnika Dark Eldarów - Homunculusa. Trochę się przy nim nadziubdziałem, choć mimo wszystko mniej boleśnie niż się tego spodziewałem. Jest to dość wdzięczna figurka do malowania.
Postać homunculusa jest wyjątkowo szkaradna, szczególnie w porównaniu do większości ludków z armii Dark Eldarskiej, więc podczas jej malowania powinno się słuchać co najmniej Behemotha, Gorgoroth, optymalnie jakiegoś Grindcoru lub ewentualnie Drone-metalu. Ja malowałem w towarzystwie mojej córy, która oglądała w tym czasie teletubisie i inne cholerstwa na kanale dla dzieci. Wesoła muzyczka z bajek stworzyła podkład, który w zderzeniu z turpistyczną estetyką eldarskiego paskudy wywołał u mnie swego rodzaju dysonans poznawczy (czytaj gigantycznego mindfucka!).
Prawie jak Tinki-Winki ;)
OdpowiedzUsuńNiezła strzykawa i reszta cieczy w probówkach.
widać wpływ teletubizmu w twoich maźnięciach pędzlem ;)
OdpowiedzUsuńTeletubisie to mrrrok więc w klimacie :)
OdpowiedzUsuń