11.01.2016

Art Of Warhammer - Mark Gibbons - Część 5 - Undead

Tak proszę państwa. Undead, nie żadne tam Vampire Counts ani Tomb Kings. W czasach Gibbonsa były stare dobre undeady. Co ciekawe, pierwszy podręcznik do wampirów faktycznie ukazał się pod koniec 5 edycji, ale nie było już w nim nawet śladu po grafikach Gibbonsa, a szkoda.


Black Knight. Zupełnie inny stylistycznie od tego, co mamy teraz w Wampirach, ale czyż nie jest wart obejrzenia?

Ghoul. Bardzo w stylu 4 edycji. Te z szóstej też specjalnie nie odbiegały designem, choć miały już nieco inne proporcje (nowa fala rzeźbiarzy). Za to plastiki z 7 edycji są już czymś totalnie innym (choć mi się podobają).


Heniek, czyli Heinrich Kemmler - the Lichemaster. Wygląda niemal jak zdjęcie zrobione figurce. Co do samej figurki, jest to jeden z tych modeli na które polowałem przez lata. A jak tylko go upolowałem to po miesiącu wrócił do oferty Games Workshop (podobnie było ze Scrolkiem :-) ).


Mumia. Czyż nie jest rozkoszna? Żeby taki model wypuścili...


Nagash! Nieco inny niż obecny model w plastiku, ale czy różni się aż tak bardzo? Wielkościowo powiedziałbym że dość podobny. Czy ktoś pamięta starego Nagasha w metalu? Był okropny :-)


Łysy nekromanta. Zmienia trochę sposób w jaki patrzę na figurkę.


Wampir. Ot wampir - szału wielkiego nie ma, chyba najsłabsza z grafik w tym zestawieniu, choć miecz wygląda arcyzacnie.


No i pora na najlepszą grafikę w tym odcinku. Jest to rzecz jasna Wight. O ile mnie pamięć nie myli, to jego kolorowa wersja zdobiła dodatek kampanijny do 5 edycji WFB.



9 komentarzy:

  1. Bardzo komiksowy ten Wampir, jak bym widział Spawna lub batmana z lat 90tych

    OdpowiedzUsuń
  2. Heinrich Kemmler to moja ulubiona postać - pierwsze spotkanie miałem z nim w Liczmistrzu - świetna przygoda.
    A Nagash z piątej edycji to klasyk :) wiele razy toczyłem z nim boje moim Malekithem z V edycji na konwertowanym rydwanie :) wspaniałe wspomnienia przywołują te grafiki wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne czasy WFB :)Moje początki grania na serio:)Także Liczmistrza męczyłem,ale i kilka przygód z cyklu Wewnętrzny Wróg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wewnętrzny wróg!!!! Śmierć na rzece Reik mam do dziś na półce. Ta książka rwała włosy z dupy :-)

      Usuń
  4. Wampir i mumia mnie podobają się najbardziej :P (Choć i od Heniusia czuła nuta drga).

    OdpowiedzUsuń
  5. Liczmistrz rules! Podobnie jak Wy ogrywałem tą przygodę w WFB i jest to dla mnie najlepsza kampania do Warhammera FB (stawiam ją wyżej nawet od Wewnętrznego Wroga).
    Co do wampira pełna zgoda, bardzo w stylu Todda McFarlane'a.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za prezentację grafik. Warto popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń