Kolejne malowanki do Cohors Cthulhu Tactics. Tym razem doszło trochę drukowanych choinek, drukowane ruinki, 3 dzielne łuczniczki, 3 dzielnych legionistów, Chosen of Mormo i Ogary z Tindalos.
Maluj dalej, Maniex - bo dopóki Twoje pędzle w mistycznym rytuale zakrywają strzępami farby cienką zasłonę rzeczywistości, gwiazdy nie będą w porządku. Szelest włosia drapiącego powierzchnię kołysze sen Wielkiego Przedwiecznego, tłumiąc szepty z dna oceanu, które wzywają go do powrotu. Każda kropla farby, którą złożysz na figurce, jest pieczęcią, więzieniem, zaklęciem powstrzymującym szaleństwo przed rozlaniem się po świecie.
Gdy zamilknie świst pędzla, gdy Twoja dłoń zawaha się nad paletą, a Nuln Oil rozleje się po blacie stołu, mrok zacznie się skradać między warstwami pigmentu - a Cthulhu przebudzi się głodny i nienasycony.
Maluj... maluj... bo cisza jest krzykiem z głębin. Maluj - bo w Twoim malowaniu drzemie ostatnia nadzieja ludzkości, która wierzy, że Wielcy Przedwieczni wciąż śpią.
Plugawe kąty i cuchnące zaułki warsztatu - nie ma na nie lepszej recepty niż pędzel z włosia istot, które nie powinny istnieć. Pędzla, który zna niewymowny strach i nienazwane barwy. Chcesz oddać malarsko plugawą geometrię? Pozwól farbie płynąć tam, gdzie nie chcesz, żeby płynęła. Niech zacieki rodzą cienie, a washe pełzną w szczelinach jak śluz bezimiennych głębin.
Nie wyrównuj, nie poprawiaj — plugawość żyje w niedoskonałości! Czasem wystarczy brudna szczoteczka, spłukanie farby kawą, chlapanie czarnym tuszem… I zawsze, zawsze — zostaw trochę niepokoju między warstwami. Niech plugawy kąt szepcze, że tam, pod farbą, czai się coś, czego nie chcesz do końca ujrzeć.
Bo plugawa geometria nie powstaje z kalkulacji — ona wydziera się z podświadomości, rozlewa wbrew intencji, wbrew kompozycji.
Niech pędzel z włosia niemożliwego stworzenia drży, jakby sam lękał się tego, co ma stworzyć. Nie ufaj linii. Linia kłamie. Zaufaj rozmyciu, plamie, temu, co dzieje się mimo ciebie.
A gdy farba zacznie żyć własnym życiem — nie przerywaj. Niech kąt skrzywi się jak złamane wspomnienie. Niech cień sączy się jak wspólnota z trwogą. Bo plugawość… plugawość to nie detal. To proces, który zostawia ślad na płótnie — i na tobie.
Maluj dalej, Maniex - bo dopóki Twoje pędzle w mistycznym rytuale zakrywają strzępami farby cienką zasłonę rzeczywistości, gwiazdy nie będą w porządku. Szelest włosia drapiącego powierzchnię kołysze sen Wielkiego Przedwiecznego, tłumiąc szepty z dna oceanu, które wzywają go do powrotu. Każda kropla farby, którą złożysz na figurce, jest pieczęcią, więzieniem, zaklęciem powstrzymującym szaleństwo przed rozlaniem się po świecie.
OdpowiedzUsuńGdy zamilknie świst pędzla, gdy Twoja dłoń zawaha się nad paletą, a Nuln Oil rozleje się po blacie stołu, mrok zacznie się skradać między warstwami pigmentu - a Cthulhu przebudzi się głodny i nienasycony.
Maluj... maluj... bo cisza jest krzykiem z głębin. Maluj - bo w Twoim malowaniu drzemie ostatnia nadzieja ludzkości, która wierzy, że Wielcy Przedwieczni wciąż śpią.
tylko jak oddać malarsko plugawe kąty??
UsuńPlugawe kąty i cuchnące zaułki warsztatu - nie ma na nie lepszej recepty niż pędzel z włosia istot, które nie powinny istnieć. Pędzla, który zna niewymowny strach i nienazwane barwy. Chcesz oddać malarsko plugawą geometrię? Pozwól farbie płynąć tam, gdzie nie chcesz, żeby płynęła. Niech zacieki rodzą cienie, a washe pełzną w szczelinach jak śluz bezimiennych głębin.
UsuńNie wyrównuj, nie poprawiaj — plugawość żyje w niedoskonałości! Czasem wystarczy brudna szczoteczka, spłukanie farby kawą, chlapanie czarnym tuszem… I zawsze, zawsze — zostaw trochę niepokoju między warstwami. Niech plugawy kąt szepcze, że tam, pod farbą, czai się coś, czego nie chcesz do końca ujrzeć.
Bo plugawa geometria nie powstaje z kalkulacji — ona wydziera się z podświadomości, rozlewa wbrew intencji, wbrew kompozycji.
UsuńNiech pędzel z włosia niemożliwego stworzenia drży, jakby sam lękał się tego, co ma stworzyć. Nie ufaj linii. Linia kłamie. Zaufaj rozmyciu, plamie, temu, co dzieje się mimo ciebie.
A gdy farba zacznie żyć własnym życiem — nie przerywaj.
Niech kąt skrzywi się jak złamane wspomnienie. Niech cień sączy się jak wspólnota z trwogą. Bo plugawość… plugawość to nie detal. To proces, który zostawia ślad na płótnie — i na tobie.
😆 Faktycznie wstawia długie spacje, ale zdradziła cię wielka litera na początku zdania.
Usuń