Jako że niedawno pomalowałem dwie zupełnie nowe bandy do Mordheima trzeba było znaleźć pretekst żeby je przetestować, a jednocześnie przypomnieć sobie zasady do tej zapomnianej przez Bo starej, wspaniałej gry.
Naprzeciw sobie stanęły dwie bandy. Krasnoludzccy łowcy skarbów pod wodzą trzech braci Czerwonobrodych oraz skaveńscy skrytobójcy dowodzeni przez Thanquasha.
Krasnoludy rozpoczęły grę rozmieszczone w trzech różnych miejscach. Podobnie skaveny.
Mała grupa krótkobrodych dowodzonych przez zabójcę trolli Ulfa zjawiła się w okolicy opuszczonego budynku gildii robotników portowych.
Średni i najmłodszy Czerwonobrodzi mieli ze sobą krasnoludzkiego strzelca i zjawili się od południa.
Tymczasem pierwsza grupa skavenów pojawiła się w południowej części cmentarza.
Niewielka grupka zwiadowcza w północnej części miasta pojawiła się na moście przy budynku mytnika.
A oto cel misji, transport ładunku wyrdstone'a w zniszczonym i opuszczonym powozie.
Jako pierwsze rozpoczęły skaveny, obie grupy na cmentarzu przegrupowały się w okolicy bramy cmentarnej.
Skaveny na moście pobiegły w dół.
Tymczasem krasnoludy nie próżnowały i również ruszyły biegiem przed siebie, na tyle na ile pozwalały im ich krótkie nóżki bez kolan. Poruszanie dolnymi kończynami za pomocą skurczy pośladków to jedna z trudniejszych do opanowania zdolności.
Czerwonobrodzi na południu zaczaili się na wychodzące z cmentarza skaveny.
Zabójca Ulf dostrzegł przesuwające się na moście czarne kształty niebezpiecznie zbliżające się w stronę jego grupy.
Skaveński zwiad zbiegł z mostu i bezskutecznie ostrzelał z proc krasnoludzką drużynę.
Tymczasem główne siły skaveńskie opuściły cmentarz.
Sven Czerwonobrody oraz jego kusznik niecelnie ostrzelali skaveny na północy miasta.
Pozostali Czerwonobrodzi zajęli pozycje strzeleckie i przygotowali się do ostrzelania skavenów.
Drużyna Ulfa zaszarżowała na skaveny.
Dwóch z nich udało się powalić.
Grupa skaveńskich skrytobójców zaatakowała Czerwonobrodych i ich strzelca.
Thanquash zajął się karocą z wyrdstonem, ale okazało się że pozostawiony w niej magiczny kamień wywołał mutację całej konstrukcji i przemienił ją w demoniczne stworzenie które natychmiast zaatakowało.
Niczego nie spodziewający się Thanquash został pokonany i wyłączony z walki!
W międzyczasie banda Ulfa dobiła pozostałe przy życiu gryzonie.
Krasnoludzki kusznik trafia bełtem i powala skavena.
Szarża skavenów na południu okazuje się skuteczna, a krasnoludzki strzelec zostaje wyłączony z walki.
Niestety w kolejnej turze okazuje się że skaveny poniosły zbyt duże straty i muszą się wycofać. Udaje im się zabrać ciężko rannego przywódcę bandy.
Transport wyrdstone'a okazuje się nieprzydatny do użytku (głównie przez te wielkie zęby) i obie bandy muszą zadowolić się wyłącznie zdobytym doświadczeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz