Przygotowałem dla niego bandę krasnoludzkich piwowarów, sam zaś zagrałem Reiklandem.
Z terenów w Planszóweczce udało nam się złożyć całkiem sympatyczne ruiny miasta. Na górze widać rozstawiające się krasnoludy Cacymiła - na dole mój Reikland.
Walka toczyła się o trzy skarby umieszczone mniej więcej w połowie stołu, należało je przejąć i przyprowadzić do swojej strefy rozstawienia.
Mój młodzik bardzo szybko oberwał z krasnoludzkiej kuszy, drugi wykorzystał ten czas na przejęcie znacznika skarbu.
Moi kusznicy nie próżnowali i powalili jednego z krasnoludów
Chorąży reiklandu postanowił związać walką nadciągających krasnoludzkich bohaterów co pozwoliło kapitanowi na przejęcie znacznika. Niestety chorąży padł pod ciosami krasnoludzkich toporów.
W tym momencie większość znaczników była w moich rękach. Bohaterowie powoli wyprowadzali je poza stół, zaś moi kusznicy kryli ogniem przeciwnika. Udało nam się też rzucić zdarzenie losowe, które zmusiło naszych dwóch losowych bohaterów do biegu naprzeciw siebie i walki na śmierci i życie, którą to walkę wygrał Reiklandczyk.
Duże straty wśród krasnali zmusiły je do wykonania rzutu na rozbicie, który okazał się pechowy i gra w tym momencie zakończyła się.
Potyczka była w miarę szybka, a Cacymił chyba zadowolony z gry (porażka go nie zniechęciła) także być może za jakiś czas powtórzymy akcję z graniem w Warheima.
Kolejny Warheimowiec? Świetnie. Trzymam za niego kciuki. :D
OdpowiedzUsuńJa też, tym bardziej że Caymiła znam i lubię ;)
UsuńNawet już się zapowiedział, że może i na turniej pojedzie :-)
UsuńZapraszamy. :)
UsuńTo ktoś w to gra? ;)
OdpowiedzUsuńSame buce ;-)
UsuńI dziady (niekoniecznie z lasu) ;)
UsuńNastępnym razem nie będę straszył szarym plastikiem to chyba pójdzie mi lepiej :)
OdpowiedzUsuńNa pewno. Pomalowane figurki walczą lepiej.
UsuńProsiak! A więc w końcu się uaktywniłeś blogowo. Może i jakiego posta w końcu wrzucisz? :-)
UsuńW grze tutorialowej szaraki nie straszą, a jak znam Prosiaka to na pierwszą poważną grę będzie mieć całą bandę pomalowaną i to jeszcze z zamagnesowanymi opcjami uzbrojenia :-)
Maniek +1 :D
UsuńNiezła potyczka. Napiszesz jakieś porównanie Warheima i nowej gierki ze stajni GW, którą testowałeś niedawno?
OdpowiedzUsuńHmm, mogę napisać że te dwie gry nie mają ze sobą prawie nic wspólnego :-) Warheim to gra nastawiona na skonwertowanie sobie bandy i rozwijanie jej z gry na grę. Shadespire nie ma żadnej opcji dostosowania samej bandy (co innego talie kart zagrywek), poza tym Shadespire nie ma opcji kampanii. Podręcznik do Warheima ma 800stron, do Shadespire kilkanaście. Apples and Oranges. Warheim to trochę Android, a Shadespire iPhone :-)
UsuńA sama mechanika gry? Warheima trochę ogarniam, bardziej chodzi mi o tę drugą.
UsuńMechanika jest totalnie inna, chyba nie ma żadnych wspólnych elementów :)
UsuńFajne zdjęcia, i mata wydaje mi się miło znajoma. A tak przy okazji zapytam, jakie Twoim zdaniem są główne różnice w mechanice Mordehim i Warheim?
OdpowiedzUsuńWarheim to Mordheim w którym wszystkiego jest więcej. Scenariuszy, band, broni, umiejętności, rozwoju bandy, zdarzeń specjalnych itp itd. Plus poprawiono kilka poważnych usterek mechaniki jak walka dwoma bronmi, pancerze, plus dodano zasady dla machin wojennych, zaprzęgów, koni itp. No i teraz jest mechanika 2d6 zamiast D6 Wiec trochę inaczej wyglądają tabelki to hit i to wound.
UsuńAle znający Mordheim wchodzą w Warheima jak w masło. Ja przerzuciłem się po 6 latach Mordehima i nie żałuje ani przez chwile.
UsuńDziękuję za informację. Z tego co pamiętam z moich zabaw z mordehim - wprowadzenie 2k6 to kolosalna różnica na plus.
Usuń