Ten elf to metalowa figurka bohatera z rozszerzenia do Warhammera Questa. Polowałem na niego długo, aż w końcu... sprezentował mi go ni z tego ni z owego Potsiat. To była jedna z lepszych niespodzianek tego roku :-)
Bardzo długo zbierałem się do pomalowania go, ale jak siadłem, to zrobiłem go w jeden dzień. To moja pierwsza od bardzo dawna figurka pomalowana całkowicie bez aerografu. Miecze w zamyśle miały dostać TMM jednak okrutnie poległem na tym polu. Wyszło gorzej niż fatalnie, prawdziwy dramat. Udało mi się je jednak choć trochę uratować mieszanką srebrnego, niebieskiego metalika od Scale75 oraz... niebieskiego clear painta od GW.
Ło ja! Ale czadowy oldschool! Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem figurki wardancerow, to było ze dwadzieścia lat temu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba. Wardancerzy to kwintesencja starego dobrego Warhammera, zawsze kojarzyli mi się z elfickimi odpowiednikami trollslayerów.
UsuńŚwietny model :) Jakby dać mu zamiast tych mieczy gitarę, to by był członek zespołu Europe :D
OdpowiedzUsuńSam tego chciałeś ;-) https://www.youtube.com/watch?v=XAg5KjnAhuU
UsuńNic nie rozumiem z tego TMM, ale ludzik zacny :) Swojego chcę wzorować na jednym z big hair bandów, ale nie wiem, czy któryś bardziej barwny (w sensie nie czarno-biały) niż Kiss jest równie charakterystyczny :P
OdpowiedzUsuńZ kissowym makijażem ma szanse wyjść zacnie. Olej tmm, to jest jeszcze trudniejsze niż NMM :)
UsuńPanie ! Strasznie mi się podoba. Wyśmienicie dobrane kolory.
OdpowiedzUsuńKlasyk w świetnym wykonaniu =)
OdpowiedzUsuń