Kumów zacząłem malować na początku lipca, potem projekt lekko stanął w miejscu gdyż zacząłem za dużo dygresji i modele te cyklicznie przesuwały się w kierunku pudła na "na kiedyś". Jednakże w porę zorientowałem się, że tak zacny kawał metalu leży i czeka, więc powróciłem do nich i udało mi się je ukończyć. Z pewnością nie jest to speedpainting, ale takie modele zasługują na coś więcej.
W dzisiejszym odcinku pierwszy z pary Kumów. Żeby nie było, kum po turecku znaczy piasek :-)
To nie moje klimaty ale paćkanie fajne. Tylko nie mów, że znowu będziesz wrzucał codziennie nowego figsa na blog bo się załamię ;)
OdpowiedzUsuńTaki jest plan, ale przyznam bez bicia, że w tym miesiącu może się nie udać :-)
UsuńPrzekozacki model! Bardzo podoba mi się kolorystyka. Nie wiem nic o uniwersum tego systemu, ale w planach mam kolekcjonersko coś zakupić i pomalować;)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Infinitkę bliższej uwadze, gdyż... jest to w mojej opinii najlepszy skirmish sci-fi z bitwami na 5-10 modeli. Setting to taka niezbyt odległa przyszłość z kolonizacją kosmosu. Te modele pochodzą z frakcji "Oświeconego Islamu" - specjalistów od bioinżynierii i terraformingu. Na blogu mam wrzuconych kilka battle reportów z tego systemu.
UsuńObydwa modele nowoislamistów wymiatają w Twoim wykonaniu !
OdpowiedzUsuń