Drugi z moich starych 4-edycyjnych plastikowych orków. Mimo, że kiedyś miałem ich więcej do dziś uchowało się tylko tych dwóch. Powszechnie panuje przekonanie wśród malarzy, że stare modele się malują szybko, bo nie mają dużo detali. Moje doświadczenie jest trochę inne. Przy tych orkach spędziłem więcej czasu niż przy niejednym nowszym modelu. Właśnie ze względu na brak detali, które musiałem samemu domalować na figurce.
Ach lubie ten powiew klasyki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna orkowa tarcza- skąd ona?
To jest oryginalna tarcza z tamtych czasów od tego dokładnie orka. O ile mnie pamięć nie myli było kilka wzorów.
UsuńKurcze świetne masz te figurki. Old school jak ta lala. Tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :-) A takich orasów można na alledrogo wyrwać za całkiem rozsądne piniendze.
UsuńZ detalami to racja Maniex. Im mniej detali do pomalowania tym więcej gimnastyki przy samym malowaniu. Zrobiłeś rębacza pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuń