Dzisiaj będzie makietowo. Świeżo wyjęta z drukarki gildia dokerów w wersji zrujnowanej. Model pochodzi z kickstartera Hexengarde 2, który wzbogaca miasteczko Hexengarde o elementy portowe.
Domek ten szczególnie przypadł do gustu Długim Pyskom, którzy momentalnie się w nim zadomowili. Nie będzie łatwo ich stamtąd wykurzyć, ale może znajdzie się drużyna. Drużyna śmiałków. Rangerów- strażników z Cieniogłębi, która tego dokona.
Niech się mury pną do góry! Miasto fajnie się rozrasta.
OdpowiedzUsuńBudujemy nowy dom na chwałę Polski Ludowej!
UsuńPetarda!
OdpowiedzUsuńJak oglądam to normalnie mam ochotę zbudować jakąś makietę.
Coloured Dust
Takie fajne stle ludzie robią, że mi się już nie chce budować ręcznie :-)
UsuńMam dokładnie tak samo 😉.
UsuńHexengarde, zarówno pierwsza, jak i druga część (a w zasadzie w pewnym sensie trzecia, bo był jeszcze "dodatek" z murami miejskimi) to aktualnie chyba najlepszy pod względem stylistyki i grywalności wybór, jeżeli chodzi o drukowane staroświatowe miasto (niekoniecznie zrujnowane).
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wyszło - malowanie (zapewne głównie aerograf?) też prima sort!
Z ciekawości zapytam Cię o wysokość warstwy i Twoje ew. sposoby "post-processingu" wydruku? Wyszło to naprawdę "czysto", linii w zasadzie nie widać, dlatego pytam.
tak, mam wszystkie trzy i są naprawdę spoko, oprócz tego uzupełniam domkami z leichheim i city of firwood, no i printable scenery oczywiscie :-)
UsuńCo do druku to ja zawsze daje 0.15, linie widac z bliska i nauczylem sie z tym zyc :-) probowalem roznych acetonow, papierow sciernych, past akrylowych i innego gunwa i za wiele to nie zmienia. Za to staram sie to wszystko maskowac malowaniem. Tak jak zauwazyles uzywam wylacznie aero i pigmentow, bo one zacieraja ksztalty. Unikam jak ognia washy i drybrusha bo one uwypluklaja wszystkie linie i domek wyglada jak cutscenka z gierek z lat 90 z wlaczonym interlacem ;-)
Ano właśnie, Printable Scenery - dla mnie praktycznie podstawa od czasów Shadowfey.
UsuńDzięki za podzielenie się techniką. Ja do tej pory z reguły smarowałem wydruk żywicą epoksydową, co z reguły zasłania linie, ale niekiedy potrafi też zasłonić niektóre detale.
Mimo wszystko trudno by mi było zrezygnować z washy i suchego pędzla. Z drugiej strony Twoja makieta bez tych technik malowania też wygląda świetnie.
Odrobinkę cienia między dachówki można by jednak wpuścić, ale tak to bardzo miło :)
OdpowiedzUsuń