Wczoraj rozegraliśmy z Jankiem szybką partyjkę WFB na 1250 punktów.
Ja wystawiłem swoje kawaleryjskie orki i gobliny, po drugiej stronie były elfy leśne w mocno drzewnej konfiguracji. Wyszła trochę taka bitwa o Isengard ;)
Po prawej widzimy strefę rozstawienia zielonoskórych, po lewej elfy.
Lewa flanka to dwa oddziały orków na dzikach, rydwan oraz goblińska jazda na wilkach.
Lewa flanka elfów: driady, treekiny, driady, elfowy szlachcic i czarodziejka.
Środek zielonoskórych nie zaczął najlepiej. Rydwan uciekł przed terrorem treemena, duży oddział orków na dzikach z generałem bał się zaszarżować, doszły tylko samotne gobliny na wilkach i zostały rozniesione w walce.
Tymczasem na prawej flance fanatycy wystrzelili w kierunku treekinów...
Na lewej flance osamotniony oddział na dzikach był szachowany przez wardancerów i driady, podczas gdy duży oddział boar boysów został zaszarżowany przez wood elf nobla i treemana. Treeman przegrał walkę i postanowił dać nogę, a właściwie to korzenie.
Szarża tancerzy wojny rozbiła środek zielonoskórych, driady zniszczyły klocek nocnych goblinów na prawej flance.
Na lewej flance oddział orków na dzikach w powolnej walce tłukł się z driadami.
Wobec zdecydowanej przewagi leśnych resztki orczej armii uznały że pora ratować swoją zieloną skórę i poddały grę!
To była zabawna rozgrywka z wieloma ciekawymi zwrotami akcji. Następna bitwa na Pomorzu pewnie za rok :-)
Dzięki za raport - super!
OdpowiedzUsuńEch... Człowiek niby wiedział, ale jednak się łudzi.
OdpowiedzUsuń#teamorków