Dzisiejsza figurka to model z serii Bones czyli nielubianych przez wszystkich białych gumoludów.
Kupiłem go, bo był to fajny, przerośnięty (jeśli chodzi o standardy Warhammera) ork, którego postanowiłem ochrzcić mianem pół-ogra. Co prawda po wyjściu Ironjawz nie robi już takiego wrażenia ale i tak cieszę się z tego, że trafił do mojej kolekcji.
Ja tam lubię Bones do czasu, aż muszę je opiłować przed malowaniem. Wtedy nagle przypomina mi się, że mam niepowieszone pranie, włączone żelazko, dwie nieprzeczytane książki i głodne świnki morskie. Czytaj: zostawiam tę ciężką pracę mężowi. Szczytem moich osiągnięć było wycięcie skalpelem z odwłoku pająka chamskiego "Made in China", jakby to była toksyczna zabawka bez atestu z bazaru, a nie figurka z Reapera.
OdpowiedzUsuńAle dość prywaty. Ork przerośnięty w sposób fajny, ale głowa bardzo daleka od główek warhammerowskich (celowo nie piszę, że GW, bo wiele innych firm produkuje główki w stylu GW). Półogr to dobra kategoria, bo głowa jest też dość mała - nie karykaturalnie mała, ale na tyle, że sugeruje przynależność do posiadacza dość niskiego intelektu. A wykonanie bardzo fajne :)
Z profilu nawet przystojny ;) (z frontu trochę mniej). Poza bardzo dynamiczna i ogółem figurka udana - choćby nawet i gumiata.
OdpowiedzUsuńKupiłem niedawno 2 Bonesy. Zobaczę, czy rzeczywiście takie to złe :P
Taki brzydki, że aż fajny. Ciekawe, kto mu cisnął w plecy dynią ;)
OdpowiedzUsuńNawet sympatyczny. Tylko ta pomidorówka na kolczudze...
OdpowiedzUsuńNiezły z niego brzydal =)
OdpowiedzUsuńCieka poza figurki, pewnie w domyśle nadziewa właśnie gościa, który strzelił mu w plecy paintballem
OdpowiedzUsuńEwidentnie za dużo pigmentu. Kiedyś mu lekko przemyję plecy spirytusem - powinno to naprawić problem ;-)
OdpowiedzUsuń