Helmut ma małego pomocnika, choć odkrył to stosunkowo niedawno. Mniej więcej w momencie kiedy ogromny kawał jego skóry na brzuchu po prostu odpadł. Jego mały przyjaciel ma na imię Erwin i nie lubi opuszczać brzucha swojej "mamy" (bo tak nazywa Helmuta).
Chyba się powtarzam ale "wypluwasz" figurki niczym seria z karabinu :) Malowanie jak zawsze spoko!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Mój sekret tkwi w tym, że maluję kilka ludków na raz, a potem kolejkuję posty na kilka dni wprzód :-) W tym czasie maluję następny "wsad"
UsuńBardzo fajna skóra! Takie złamanie zgniłozielonego schematu:) Podoba bardziej mi się niż u mnie:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale to właśnie Twoje ludki zainspirowały mnie do pomalowania Plaguebearersów :-)
Usuń