Sam model maluje się dość przyjemnie ze względu na sporą liczbę detali (jak na plastik ze startera). Malowanie utrzymane w konwencji mojego customowego zakonu marynat.
Bonus. Podczas malowania librariana cały czas krążyła mi po głowie następująca scena z kultowego filmu UHF:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz