Po szkieletach przyszła kolej na wighty czyli według nomenklatury powyżej piątej edycji - grave guardy. Jest to taka bardziej wypasiona wersja szkieletów, w ciężkiej zbroi i z magiczną bronią.
Podstawki w śniegu zgodnie z motywem przewodnim moich undeadów, czyli zimą :-). Bo w końcu najlepsze undeady to undeady zimowe, o czym wie nawet George R.R. Martin.
A tak poza tym, to dziś wygrzebałem z wszelkich pudeł i zakamarków swoje wszystkie skaveny. Umieściłem je na movement trayach i wstawiłem do gablotki, celem oczekiwania na pomalowanie w sposób bardziej zorganizowany. No i przy tej okazji stwierdziłem, że przydałby mi się jakiś taki artefakt, który w każdym momencie kiedy pomyślę o zakupie nowych figurek tłukł by mnie bezlitośnie po łbie. W każdym razie do czasu, kiedy pomaluję choć 50% stanu. Wydawało mi się, że takim artefaktem będzie żona, ale przeliczyłem się. Cholera sama mnie namawia do kupowania nowych figurasków.
W następnym odcinku pojawi się... oldskulowy krasnolud.
Taka żona to skarb:) Moja, co prawda, nie namawia, ale nie kręci też nosem:)
OdpowiedzUsuńA moja mowi na mnie ze duze dziecko jestem :P
OdpowiedzUsuńok ale szkieletor jest miodny ale ten snieg cos....i co to za wlochate cos na podstawce? bober sie tam zakopal?
snieg najlepiej zrobic tak; sida + still water vallejo, wyglada git i nie zzolknie po kilku miesiącach
Mój przepis to wikol + woda + proszek do pieczenia + pasta do zębów, a na wierzch delikatna posypka GW Snow i też nie żółknie :-) A spod śniegu wystają kępy pożółkłej trawy :P (GW Dead Grass)
OdpowiedzUsuń