16.10.2017

Warheim - nauka zasad

Jakiś czas temu rozegrałem tutorialową potyczkę w Warheima z Cacymiłem, który wyraził chęć nauczenia się zasad.

Przygotowałem dla niego bandę krasnoludzkich piwowarów, sam zaś zagrałem Reiklandem.

Z terenów w Planszóweczce udało nam się złożyć całkiem sympatyczne ruiny miasta. Na górze widać rozstawiające się krasnoludy Cacymiła - na dole mój Reikland.




Walka toczyła się o trzy skarby umieszczone mniej więcej w połowie stołu, należało je przejąć i przyprowadzić do swojej strefy rozstawienia.

Mój młodzik bardzo szybko oberwał z krasnoludzkiej kuszy, drugi wykorzystał ten czas na przejęcie znacznika skarbu.


Moi kusznicy nie próżnowali i powalili jednego z krasnoludów



Chorąży reiklandu postanowił związać walką nadciągających krasnoludzkich bohaterów co pozwoliło kapitanowi na przejęcie znacznika. Niestety chorąży padł pod ciosami krasnoludzkich toporów.


W tym momencie większość znaczników była w moich rękach. Bohaterowie powoli wyprowadzali je poza stół, zaś moi kusznicy kryli ogniem przeciwnika. Udało nam się też rzucić zdarzenie losowe, które zmusiło naszych dwóch losowych bohaterów do biegu naprzeciw siebie i walki na śmierci i życie, którą to walkę wygrał Reiklandczyk.


Duże straty wśród krasnali zmusiły je do wykonania rzutu na rozbicie, który okazał się pechowy i gra w tym momencie zakończyła się.





Potyczka była w miarę szybka, a Cacymił chyba zadowolony z gry (porażka go nie zniechęciła) także być może za jakiś czas powtórzymy akcję z graniem w Warheima.

19 komentarzy:

  1. Kolejny Warheimowiec? Świetnie. Trzymam za niego kciuki. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem nie będę straszył szarym plastikiem to chyba pójdzie mi lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno. Pomalowane figurki walczą lepiej.

      Usuń
    2. Prosiak! A więc w końcu się uaktywniłeś blogowo. Może i jakiego posta w końcu wrzucisz? :-)
      W grze tutorialowej szaraki nie straszą, a jak znam Prosiaka to na pierwszą poważną grę będzie mieć całą bandę pomalowaną i to jeszcze z zamagnesowanymi opcjami uzbrojenia :-)

      Usuń
  3. Niezła potyczka. Napiszesz jakieś porównanie Warheima i nowej gierki ze stajni GW, którą testowałeś niedawno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, mogę napisać że te dwie gry nie mają ze sobą prawie nic wspólnego :-) Warheim to gra nastawiona na skonwertowanie sobie bandy i rozwijanie jej z gry na grę. Shadespire nie ma żadnej opcji dostosowania samej bandy (co innego talie kart zagrywek), poza tym Shadespire nie ma opcji kampanii. Podręcznik do Warheima ma 800stron, do Shadespire kilkanaście. Apples and Oranges. Warheim to trochę Android, a Shadespire iPhone :-)

      Usuń
    2. A sama mechanika gry? Warheima trochę ogarniam, bardziej chodzi mi o tę drugą.

      Usuń
    3. Mechanika jest totalnie inna, chyba nie ma żadnych wspólnych elementów :)

      Usuń
  4. Fajne zdjęcia, i mata wydaje mi się miło znajoma. A tak przy okazji zapytam, jakie Twoim zdaniem są główne różnice w mechanice Mordehim i Warheim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warheim to Mordheim w którym wszystkiego jest więcej. Scenariuszy, band, broni, umiejętności, rozwoju bandy, zdarzeń specjalnych itp itd. Plus poprawiono kilka poważnych usterek mechaniki jak walka dwoma bronmi, pancerze, plus dodano zasady dla machin wojennych, zaprzęgów, koni itp. No i teraz jest mechanika 2d6 zamiast D6 Wiec trochę inaczej wyglądają tabelki to hit i to wound.

      Usuń
    2. Ale znający Mordheim wchodzą w Warheima jak w masło. Ja przerzuciłem się po 6 latach Mordehima i nie żałuje ani przez chwile.

      Usuń
    3. Dziękuję za informację. Z tego co pamiętam z moich zabaw z mordehim - wprowadzenie 2k6 to kolosalna różnica na plus.

      Usuń