Pamiętam, że model ten wyszedł niedługo po tym jak się urodziła moja córa. Releasowi towarzyszył inny undeadowy rzeźnik - Krell, którego wtedy kupiłem i pomalowałem, a którego fotki można zobaczyć tutaj: http://maniexite.blogspot.com/2013/02/krell-nowe-fotki.html Pamiętam też, jak w jednej ręce trzymałem pędzel, a w drugiej butelkę z mlekiem :-) Tak, tak, moja córka będzie uber-painterką, bo pacholęciem będąc nieopatrznie wpadła mi do kociołka z washami ;-)
Ale wracając do Wight Kinga. Ten pan w odróżnieniu od Krella jest w plastiku. Był to chyba jeden z pierwszych clam packów, które powoli wyparły paskudne fajnkasty. Mimo początkowo świetnych cen (ten pan kosztował mnie jakieś 36 blaszek - uwzględniając rabat dla szczególnie ciężkich przypadków nerdozy) ostatnie clampacki dochodzą prawie do 100zł. Czemu nie wybrałem heroiny albo mety? Byłoby taniej...
Jak widać poniżej instrukcja jest czytelna i nie specjalnie skomplikowana.
Elementów w ramce nie jest wiele, ale i tak efekt końcowy to bardzo ładny i mocno trójwymiarowy model. Na plus trzeba zaliczyć wymodelowaną już podstawkę, co jest rzecz jasna clam-packowym standardem.
Jaki przedpotopowy, jaki przedpotopowy? Przecież to całkiem nowiutka rzecz:)
OdpowiedzUsuńPrzedpotopowy, bo kto miał go kupić, już dawno kupił i pomalował i nawet mu się zdążył zakurzyć ;-)
Usuńa tu Cię zadziwię - miesiąc temu kupiłem go właśnie za 36 PLN w lokalnym sklepie i właśnie zabieram się do jego malowania !:)
UsuńNo dokładnie, nowy model! :D
Usuń@Anolecrab, czekam na fotki :-)
Usuń@Dziadu, wiesz, że niepomalowane ludki zakradają się w nocy do lodówki i wypijają cichcem piwo?
Ja tam z tamten serii figurek chyba jeszcze nic nie skonczylem, zreszta zaczetego mam tylko terrorgheista:) Znaczy sie - niemal nowosc;)
OdpowiedzUsuńFigurka bardzo ładna. Trochę takie Lego do złożenia- ale to już standard.
OdpowiedzUsuń