Dużo ostatnio działo się na blogu w klimatach fantasy, więc pora na powrót do Drugiej Wojny :-)
W dzisiejszym odcinku będzie to Stug pomalowany w barwy normandzkie. Jest to mój pierwszy pojazd w którym pokusiłem się o camo. Użyłem do jego pomalowania rewelacyjnych wręcz farb Gunze. Malowanie nimi to niemal czysta przyjemność, pozwalają na uzyskanie naprawdę subtelnych efektów nawet tanim i badziewnym aerografem takim jak mój :-)
Całość dostała washa w postaci washów Miga - Tracks Wash i NATO Camouflages Wash, a do tego Dark Earth Pigment MIGa na gąskach. Zrobiłem też rzecz jasna gąbkowanie otarć na blachach oraz miejscowe highlighty w postaci krawędziowania bardzo jasną farbką.
Kurcze świetne masz te "efekty specjalne" tam wszystkie.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńZajesbisty!!!!!!
OdpowiedzUsuńthx :-)
UsuńElegancki Stug wyjechał spod twojego pędzla :)
OdpowiedzUsuńGłównie to spod powietrznego pędzla ;-)
UsuńElegancki Stug wyjechał spod twojego pędzla :)
OdpowiedzUsuń"Dużo"?
OdpowiedzUsuńTen uśmieszek na końcu zdania nie był przypadkowy ;-) Ale nie martw się, paciam teraz dark elfa :-)
UsuńŚwietny sprzęt. Tutaj dodatkowo widzę maskowanie roślinne (Army Painter Posion Ivy?). Całość świetna!
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś więcej o farbach Gunze? Kupowałeś jakiś zestaw czy pojedyncze kolory? Trzebe je rozcieńczać czy są dedykowane do aero? W Polsce to chyba nie są specjalnie popularne farby, a chętnie bym się czegoś dowiedział na ich temat od praktyka :)
Gunze kupuję pojedyncze farbki, zazwyczaj pod pojazd jaki będę malować. Są genialne do aerografu, ale z pędzla wolę malować valejkami i cytadelami. Rozcieńczać je trzeba, można wodą, ale nie polecam. Lepiej alkoholem izopropylowym. A najlepiej dedykowanym Mr Color Leveling Thinnerem. Zrobię niedługo o nich posta i napiszę dokładniej z czym to się je :-)
Usuń