7.10.2014

Mines Of Moria unboxing

Dzisiaj będzie dość nietypowy unboxing, bo chodzi o produkt wydany 10 lat temu :-)

Moja przygoda z figurkowym LoTRem próbowała się rozpocząć gdzieś w okolicach początków studiów. Zacząła wtedy ukazywać się gazetka do której dodawali ludki. Kupiłem 1 numer i na tym stanęło, gdyż nie miałem wtedy zbyt wiele czasu na hobby.

Kiedy pod koniec studiów wróciłem do malowania. Praca dała fundusze pozwalające wykroczyć poza pitę z gyrosem i butelkę coli dziennie ;-) Jednakże LoTR jakoś nigdy specjalnie mnie nie ciągnął. Wolałem trzymać się skali 28mm.

Kolejne podejście pojawiło się, kiedy moja luba pracując w szkole jako nauczycielka niemieckiego nieopatrznie zabrała ze sobą reklamówkę z logo GW. Została wtedy zaczepiona przez jednego z uczniów u którego pojawiły się wypieki na twarzy i wielkie oczy. Moja luba miała kilka podejść do malowania, ale jednak nigdy na dobre nie wkręciła się w hobby. Mimo to kazałem jej naściemniać ucznia i jego kolegów, że jest inaczej i nawet zabrała do domu jednego mordorskiego orka, który następnie został przeze mnie pomalowany. Jako, że ja nie miałem nigdy szczęścia do nauczycieli "języka wroga", stwierdziłem że dla młodego hobbysty ork pomalowany przez belfra i to w dodatku od niemieckiego będzie czymś naprawdę cool :-)

Tak czy siak, lata minęły i nastąpiło kolejne podejście do LoTRa zapoczątkowane mniej więcej taką konwersacją. - Wiesz, czemu ty zawsze musisz malować jakieś paskudztwa (vide Talos, Arachnarok, Homunculus) a nie jakieś fajne elfy albo krasnoludy (moja żona jest fanką Władcy Pierścieni). - No dobra, poszukam czegoś na alledrogo w klimatach Władcy. 

Jeżeli żona namawia was do kupna ludków, never ever nie należy tego ignorować. I w ten sposób udało mi się dorwać stare pudło do LoTRa, jeszcze zafoliowane i to za przystępną cenę.

Pudło wygląda ni mniej ni więcej niż tak:


Tu mamy jego zawartość minus część wyprasek które już zdążyłem powycinać i posklejać.
Podręcznik z zasadami, quick start rules + scenariusze, dwie miarki calowe (niebieskie!) cztery kostki k6 (mało cosik), 24 gobasy, 1 troll, pełna drużyna pierścienia oraz przeszkadzajki w klimatach Morii.


Część ludków po sklejeniu i zapodkładowaniu. Nie są to detale na miarę roku 2014, ale muszę powiedzieć, że w skali 25mm figurki się bronią (co widać na zdjęciu ;-) ).



Mała książeczka zawiera wprowadzenie do zasad oraz cztery scenariusze do rozegrania z użyciem ludków z pudełka. Każdy scenariusz wprowadza nową porcję zasad, więc krzywa uczenia się wydaje się być dość łagodna. 



Podręcznik z pełnymi zasadami zawiera jak sama nazwa wskazuje pełne zasady oraz statsy do wszystkich ludków z LoTRa jakie w tamtym momencie były dostępne. Od tego czasu pojawiło się już kilka nowych frakcji, które rzecz jasna nie są wymienione w tej książce.



Jeśli chodzi o zasady to jest zbyt wcześnie na ich recenzję, choć pierwsze spostrzeżenie jest takie, że gra pozwala na dużo więcej swobody niż WFB zarówno w manewrowaniu wojskiem jak i doborem armii. Sporo zasad jest uproszczonych w stosunku do WFB, a np walka wręcz wydaje się być bardzo losowa na pierwszy rzut oka (a przynajmniej starcia typu jeden na jednego).



2 komentarze: