Dostałem do pomalowania od Cnótgłębiny jego domowej roboty papierowy wiatrak. Wiatrak jest wypasiony i aż prosi się o trochę farby, a dla mnie jest to pierwszy kontakt z malowaniem modeli tekturowych. Różnica jest taka, że papier nie dość że pije farbę (ucieka pigment), to jeszcze nasiąka puszczając klej :-) ale o tym dalej.
Zacząłem bez podkładu, co prawdopodobnie było błędem, być może gdybym psiknął całość jakimś sprayem, budynek nie piłby tyle farby w kolejnych krokach.
Drewniane elementy pociągnąłem Dryad Bark, dach Fenris Grey, a kamień - Adeptus Battlegrey. Nakładałem je maksymalnie dużym pędzlem, a cały proces był dość mozolny ze względu na to, że farba nie mogła być za bardzo rozwodniona. Żeby wypełnić wszystkie dziury (no dobra, 99% ;) ) musiałem zaaplikować 3 warstwy bazowych kolorów.
Po wyschnięciu zacząłem drybrushe jaśniejszymi kolorami. Jest to ten etap, w którym model zaczyna dostawać głębi i zaczyna już jako tako wyglądać. Drewno dostało Calthan Brown, potem Ratskin Flesh i Bleached Bone. Kamienie - Fortress Grey i Dheneb Stone. Na dach poszły kolejno drybrushe z Teclis Blue i Astronomicon Grey.
Jako, że baterie do aparatu mi padły dzisiejsze fotki są robione budzikiem. Zresztą to i tak tylko WIP więc nie ma się co czepiać ;) .
Pozostały jeszcze śmigła, okienka i finalne touch-upy.
Wiatraczek fajny:) Sam miałem podobny, chyba od Halińskiego. Jakbyś kiedyś jeszcze miał z kartonem do czynienia, to potraktuj go na wstępie lakierem w spraju, Nawet jakimkolwiek do włosów. Chociaż najlepiej to caponem, jednak to najbezpieczniej zrobić przed sklejaniem.
OdpowiedzUsuń