19.04.2018

Primaris Blood Ravens vs Tyranids

Pora na kolejny batrep. Tym razem przeciw świeżo sklejonym tyrkom Dudzia wystawiłem moich prawie domalowanych Primarisów w barwach Krwawych Kruków.




Do Repulsora zapakowałem oddział helblasterów i intercessorów. Drugi oddział intercessorów wspierany przez Aptekarza, Librariana i Kapitana w gravisie zajął ruiny.


W niedalekim sąsiedztwie objectiva umieściłem porucznika i Redemptora.


Po drugiej stronie stołu przyczaiły się tyranidy w kolorze szarego plastiku :-)



Grę rozpoczynają Primarisi zrzucając z orbity Inceptorów.


Z repulsora wysypują się dwa oddziały piechoty.


Intercessorzy prowadzą ostrzał ale bez większych efektów.


Rozpoczyna się atak roju. Jako pierwsi giną helblasterzy.


Na prawym skrzydle Inceptorzy dzielnie odpierają atak gauntów.


Sytuacja nie wygląda różowo dla Blood Ravenów.


Na lewym skrzydle pojawia sie Flyrant i Trygon.


Szeregi intercessorów topnieją szybko a liczba woundów repulsora spada w zastraszającym tempie.


Prawa flanka niszczy do reszty nadbiegające gadziny.


Na tyłach tyranidów pojawiają się Reivers.


Tyranidzi wznawiają swój atak.


Ale Blood Ravens dzielnie się bronią.


Zarówno repulsor jak i redemptor zostają zniszczone. Resztka sił marines przegrupowuje się na środku.


Flyrant pali szarżę.


Osamotniony porucznik dzielnie broni objectiva.


Drugi z poruczników znajduje się w znacznie gorszym położeniu.


I po chwili ginie w paszczy trygona.


Ostatni inceptor broni się przed atakami carnifexa.


Bracia Marines, razem damy radę tej bestii!


Reivers depczą po piętach carnifexom.


Bestia broni się dzielnie, ale z takimi dobrymi rzutami nie ma najmniejszych szans.


Mimo lokalnego zwycięstwa sytuacja nie wygląda najlepiej.


Flyrant jest duży, biały i wkurzony.


Potwory są coraz bliżej.


Flyrant szykuje się do szarży.


Carnifexy już czują zapach swych ofiar.


Aptekarz zostaje zjedzony.


Reivers przemieszczają się aby wesprzeć swoich braci.


Ciężka artyleria tyranidów ma się całkiem nieźle. Zoanthrope stoi na ostatnim woundzie odmawiając mi punktów za zabicie warlorda :-)


Resztka marines robi co może aby wbić woundy flyrantowi.


Walki są ciężkie.


Po zjedzeniu intercessorów carnifexy rzucają się na plecy marinesowego HQ.


Ginie bibliotekarz - jedyne źródło mortali w niedobitkach marinesowych.


Flyrant ucieka z combatu wystawiając kapitana marines na ostrzał ciężkiej artylerii.


Na polu bitwy pozostaje tylko kapitan i pojedynczy reiver.


Reiverowi cudownym strzałem udaje się odstrzelić głowę flyranta!


Kapitan szarżuje na carnifexa...


I powala go w walce wręcz.


Wiktoria nie trwa długo, bo drugi carnifex okazuje się być bardzo głodny. Ostateczny wynik w punktach to 11:7 dla tyranidów!




2 komentarze:

  1. To była bardzo dramatyczna walka. Szkoda że wygrały robale, nie lubię tej frakcji. A w dodatku raport ten demoralizuje nieletnich - pokazuje grę niepomalowanymi figurkami, które w dodatku wygrywają.

    OdpowiedzUsuń