Strony

20.02.2018

Battle Report - WFB 6th - Vampire Counts vs Dwarfs & Bretonnia

Stało się niewiarygodne. Zagrałem w WFB :-)

W wyniku rozmów podczas grania we Frostgrave z Mirkiem z bloga tancreddebeauville.wordpress.com  zebraliśmy się do zagrania w szóstą edycję Warhammera Fantasy Battle. W międzyczasie udało się jeszcze dokoptować Rafała i jego krasnoludy z bloga Barak Varr.

Ja postanowiłem wyciągnąć z gablotki moje wampiry, którymi do tej pory grywałem co najwyżej w Clasha. Zagraliśmy na zimowym stole wykonanym przez Generała z bloga Wroc War.

Zatem naprzeciw siebie stanęły armie Vampire Counts, oraz sojusz krasnoludów z Bretonnią.




Na stole było bardzo ciasno, więc rozstawienie się nie było rzeczą łatwą.




Rycerze Graala szykujący się do bitwy. Nieopodal krasnoludzcy thunderersi i katapulta.


Na środku pola bitwy rozstawiła się damselka, balista i longbeardzi w towarzystwie swojego wodza.



Tu widzimy longbeardów, łuczników bretońskich oraz Knights of the Realm.



Tu widzimy oddział zombie, spirit hosty, wampira i ghoule.







Prawa flanka wampirów: szkielety, grave guards, black knights i nekromanta.


I ruszyli przed siebie! (bo Bretonnia postanowiła pomodlić się przed bitwą do Pani Jeziora).


Najbardziej do przodu wysforowała się banshee, tuż za nią biegły już ghoule.


Prawa flanka wampirów też rusza do przodu, niestety nekromancie udaje się rzucić miscasta już w pierwszej turze i traci punkt życia.



 Pierwsza salwa bretończyków okazuje się niezwykle celna.


W jej wyniku pada trupem kilka ghouli a reszta nie zdaje testu paniki!



W tym czasie krasnoludy prowadzą ostrzał Black Knightów.


Pocisk z katapulty ląduje centralnie w środek oddziału Spirit Hostów.


Ghoule kontynuują paniczną ucieczkę z pola bitwy.


Spirit Hosty zajmują ruiny domu, tuż za nimi nadciąga reszta wampirzych wojsk.


Tuż pod nosem thunderersów zostają przywołane zombie (z braku modeli proksowały je martwe ghoule).


Banshee dobiegła tyle ile mogła, ale okazało się że bretońscy łucznicy są poza zasięgiem jej krzyku.


Podczas gdy tchórzliwe krasnoludy okupowały swoją strefę rozstawienia bretończycy ruszyli z boków.



Na prawej flance wampirów Rycerze Graala zaszarżowali na oddział Black Knightów i zmietli ich z powierzchni ziemi.




Po drugiej stronie osamotniona banshee przyjęła na siebie szarżę Knights of the Realm, co również nie skończyło się dla niej za dobrze.




Sytuacja wampirów zrobiła się bardzo nieciekawa, ale pojawił się pierwszy promyk nadziei. Uciekającym ghoulom udało się zebrać.


Zombie przygotowali się do szarży na bretońskich łuczników, black knighci na longbeardów. Czarodzieje przywołali więcej zombie pod nosem thunderersów.





Walka pomiędzy longbeardami i lordem a black knightami i spirit hostami mogła się skończyć w tylko jeden sposób.


Całkowitą anihilacją wampirzych oddziałów.


W tym czasie nekromanta rzucił Vanhel's Dance Macabre na oddział szkieletów któremu udało się zaszarżować i zniszczyć oddział thunderersów.


W tym czasie zombie pod wodzą Wraitha zaatakowały bretońskich łuczników.


Robiąc z nich miazgę :-)


Krasnoludzkie maszyny przeprowadziły nieudany ostrzał wampira.


Zombie przygotowały się na przyjęcie bretońskiej szarży.


Wampir wyszedł na plecy longbeardów.


Po czym bitwa zakończyła się, bo upłynęła ostatnia tura. Większość strat była po stronie wampirów, które uznały zwycięstwo swego przeciwnika.


Bitwa była całkiem udana i rozegrana w dobrej atmosferze. Pod jej koniec pojawił się Dominig z Kostki Domina z którym miałem rozegrać kolejną bitwę i okazało się że graliśmy na podręczniku do 7 edycji, a nie do 6 :-) Natomiast spodobało nam się na tyle, że będziemy kontynuować granie na kwadraciakach.

W następnym odcinku pojawi się relacja z mojego starcia z Chaosem Dominiga.

3 komentarze:

  1. Czekam na drugi raport, postaraj się być delikatny w opisie :D Ja już nie mogę się doczekać kolejnych gier, sentyment ma jednak dużą moc ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra bitwa, piękne zdjęcia, super figurki. Bardzo miło mi się to oglądało, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń