Przyszła w końcu kolej żeby go opublikować. Pomalowany był jeszcze w sierpniu, ale zaginął na w gablotce i nie mógł się doczekać żeby mu zrobić fotki. Nowy primarisowy dredek w całej swojej okazałości. Zbudowałem go w wersji z dwiema obrotówkami, choć ta większa jest wsuwana w ramię i można ją wymienić na dużą plazmę, ale ja od zawsze wolałem dużo dakka.
Bardzo podoba mi się takie stonowane, "przyciszone" malowanie. Wyśmienita robota!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się robot. Staranne, stonowane malowanie, fajny zakon. I do tego podnoszona klapka do sarkofagu :)
OdpowiedzUsuńTa otwierana klapa kojarzy mi się z Fiatem 126p. Maszyna chłodzona powietrzem. :D
OdpowiedzUsuńTylko ten pan nie ma strefy zgniotu na silniku... on sam powoduje strefy zgniotu :D
UsuńŚwietny model, aż kusi żeby wrócić do SM. Bardzo zacne malowanie, zwłaszcza przejścia na płytach.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny
OdpowiedzUsuńMalowanie pierwsza klasa, ale to u Ciebie norma :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle podziwiam Twoją metodę na efekt przegrzania na lufie. Jak żywy!
OdpowiedzUsuńDelikatnie, ale czysto i elegancko - idealny przedstawiciel Space Marinów =)
OdpowiedzUsuńŚliczniutki-czyściutki! Ładne edge highlighty!
OdpowiedzUsuń