Biczownik, pierwszy z dwudziestu, pomalowany chyba ze 2 lata temu.
Jest to moja pierwsza figuraska pomalowana speed paintem z użyciem "nowych" washy GW.
A w międzyczasie kończy się malować oldskulowy wampirzy lord i projekt o kodej nazwie "green stuffowa mobilna paszcza z zębami".
Bezoki flagellant jakoby prosto z horroru wyjęty! Z oczodołów jeno mrok i pustka spoziera, ale może to i lepiej! Dzięki temu nie widzi, że jego odzienie to maźnięta na szybko farbą i złoszowana na brudno szmata! Nie widzi, że na broni próżno szukać delikatnej gry światła i cienia! Nie widzi, że czupryna jego to szary drybrush na czarnym podkładzie!
OdpowiedzUsuńJednak, gdy przyjrzeć się figurce bliżej, zwraca uwagę dobrze się prezentująca muskulatura. Ciemne kolory łachmanów podkreślają mroczny i złowieszczy klimat sigmaryckiego fanatyka dodatkowo potęgowany przez nieobecne wejrzenie groźnego maniaka, a zaniedbane włosy i zarost świetnie oddają bród, smród i ubóstwo nizin społecznych szarganego wojnami imperium...
Słowem - całkiem przyzwoity i klimatyczny przykład speedpainta :)
Biczownik :) Chciałbym zobaczyć jak się biczuje tą maszyną, którą trzyma w garściach.
OdpowiedzUsuńNiezły speedpaint, ale spieszę dodać, że przez dwa lata znacznie poprawiłeś warsztat :)