Pomalowani speedpaintowo w dwa wieczory (krótkie). Jako, że w szufladzie od lat zalega pierdylion niepomalowanych regimentów powinienem chyba się trochę przeprosić ze speedpaintem jako takim.
Co do samych figurek, to jest to 4-edycyjny atak plastikowych klonów, ale i tak mi się podobają. Mam do nich wielki i niczym nie wytłumaczalny sentyment.